Każdy po kolei podyktował klasę i na jakich koniach chciał by jechać, ja specjalnie postanowiłam zostać na koniec. Poprosiłam panią Walerię, byśmy porozmawiały na osobności. Dziewczyny zajęły się dziewczyną, która też szykowała się na zawody z Szajtenem.
- No więc chciałam spróbować z Art'em klasę C.
- Naprawdę? Rozumiem, że bez problemu dawałaś z nim sobie radę w N, ale to młody koń, nie da sobie chyba rady.
- Wieże w niego, najwyżej nie wygramy. Z Ciel'em C1 i może spróbujemy CC?
- Tu mogę się zgodzić. Ostatnio na nim jeździłam, cudo.
- A no i razem z Lucasem, próbujemy Batiste, znowu próbujemy przywrócić do "urzywalności" i może też na niej wystartuje w L?
- Ujeżdżenie? Wiesz, ona dawno nie była... no nie wiem.
- Jak Suzi ma na niej jeździć to musi się znowu powoli przyzwyczajać...
- A nie pomyślałaś o tym, ze ona nie chce juz może jeździć na zawody? Amy, zawsze chcesz dobrze, ale też by była z tego korzyść dla ciebie. Przykro mi ale nie.
Po czym pani Waleria opuściła mnie szybkim krokiem. Tochę się wkurzyłam, ale może to jednak była prawda... Postanowiłam zatopić swoje smutki na grzbiecie konia. Osiodłałam Batis i zabrałam ją na czworobok, by pani Waleria mnie nie widziała i postanowiłam pomóc jej w spalaniu kalorii i wróceniu do formy. Jak zwykle chodziła pięknie, aż nagle odskoczyła w tył i stanęła dęba.
- Spokojnie mała - utrzymałam się i zaczęłam ją uspokajać.
- Sorry, nie wiedziałem, że jest aż tak płochliwa - Lucas podszedł do nas powoli i pogłaskał konia po chrapach.
- Myślisz, że jak to było z tym wypadkiem? Suzi nigdy nie lubiła skoków, Batis też, ale od czasu do czasu małe 50 można poskakać, i wystraszyła się chyba fleszu z aparatu, no i tak to wyszło, że Suzi wpadła jej prosto pod kopyta. Od tamtej pory oby dwie nie skaczą, a ja nie chce tego zmieniać. Wole by jeździły tylko ujeżdżenie niż w ogóle.
Chłopak wyglądał jak by się nad czymś zastanawiał, więc ja ruszyłam powoli kłusem by pokazać jej, że nic się nie dzieje. Klacz po jakiś 2 kółkach westchnęła głęboko i rozluźniła się. Postanowiłam zagalopować, co wyszło jak zwykle klaczy perfekcyjnie.
- Łał, ale pięknie przeszła.
- Tak - poklepałam ją lekko w galopie - to jest coś co trudno wypracować, ona się już z tym urodziła. Dlatego tak pięknie prezentuje się na czworoboku. Wszyscy są zawsze zachwyceni jej urodą i płynnością ruchów.
- A może jakieś łatwe figury?
- Łatwe? Ten koń potrafił zrobić piaff na sam głos.
Tak jak powiedziałam spróbowałam zrobić piaff, koń zdziwił się, że każę już mu takie rzeczy robić ale zaczęła próbować. Nie wychodziło jej i przez to brykała i stawała lekko dęba ale nie poddawała się i zrobiła parę kroków.
-No, no. Dokładnie 3 kroki. Uparta z niej bestia - Lucas poklepał Basti po szyi.
- Jedziesz z nami na zawody? Jako luzak, pracownik czy ktoś taki? - zeszłam z siodła i dałam konia Lucasowi by ją rozstępował.
(Lucas?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz