Spojrzałem na Grega z miną, zbitego psa.
-Co ją ugryzło?-zapytał zszokowany - I czemu mówiła, że jestem drugim tobą?
-Najwidoczniej to ja ją "ugryzłem" . Że tak powiem -westchnąłem
-Ale dla czego?-dopytał
-Może dla tego, że się w niej zakochałem......I pocałowałem?!- mruknąłem
Greg wyszczerzył oczy i spojrzał na mnie zszokowany. Westchnąłem i spuściłem wzrok.
-Ona też była moją miłością w dzieciństwie, teraz to przyjaciółka. Ale strasznie się zmieniła-dodał zmieszany
-Co ja mam robić........-mruknąłem-Obiecałem sobie, że będę się trzymał od niej z daleka.
-To chyba najgorsze co możesz zrobić.-odpowiedział
Nagle zobaczyłem na horyzoncie Bena. Spojrzałem zszokowany na Grega.
-Greg spław błagam tego faceta. Zwiedź stajnię, ja się zmywam i poszukam Amy. -powiedziałem szybko
-Powodzenia, będę na was czekał -odpowiedział
Pobiegłem szybko pod boks Stalliona i otworzyłem go. Wsiadłem na konia z trudnością oczywiście.
-Zwariowałeś?! Karetka ma przyjechać niedługo i sprawdzić co Ci jest, a ty na konia wsiadasz!-powiedział z wyrzutem Grégoire.
-Amy jest tego warta -dodałem
-Przyjacielu......-zaczął .Spojrzałem na niego z góry i skinąłem głową-Uważaj na siebie. Chociaż w sumie znam miejsce jej ulubione. Jest taki jeden wielki głaz, na którym są wyryte inicjały. -wyjaśnił
-Dzięki, wiem gdzie to jest. Przejeżdżałem tamtędy kiedyś -skinąłem głową do niego z uśmiechem.
Pogoniłem Stalliona i wyjechałem galopem ze stajni. Pojechałem w stronę wielkiego głazu, chociaż 20 minut zajęło mi szukanie go. Ał........przyznam że galop był okropny po tym upadku. Cała klatka piersiowa mnie bolała. W końcu znalazłem ten głaz. Zeskoczyłem z konia i szybko tego pożałowałem. Stęknąłem z bólu ,ale zobaczyłem Amy. Ona zeskoczyła z głazu i chciała uciec. Pobiegłem za nią i złapałem ją za rękę. Dziewczyna wyrywała się jednak , ja jej nie puszczałem.
-Nie uciekaj. Amy proszę Cię. Grégoire się o ciebie martwi. -poprosiłem
Zacisnąłem zęby, gdy mocniej się szarpnęła, a ja poczułem znów ból w klatce. No super, jeśli będzie się gorzej szarpała, to wyląduję seryjnie w szpitalu.
(Amy?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz