poniedziałek, 28 września 2015

Od Amy - C.D Lucasa

Ja rozmawiałam jeszcze z panią Wal, gdy Greg poszedł do Lucasa. To prawda smutne to, ale jak mi wszyscy mówią "Trzeba iść dalej, nic nie zrobisz".
- Szkoda mi go. Opowiadał mi ogrodzie o jego rodzinie.
- Chyba dobrze wiesz jak on sie czuje Amy, no tak jakby... Ale już nic nie będę mowić. Dostała rozpiskę? Bedą tak którzy szukają osób do kadry młodzików. Może Ci sie uda - uśmiechnęła sie i poszła w druga stronę.
Podeszłam do Grega.
- Raphael przyjedzie po nas za godzinę. I mogę Cię na słówko?
Poszliśmy przed stajnie.
- Nie powinnismy z nim o tym rozmawiać. I tak nic nie zrobimy a przez przypadek możemy jeszcze bardziej go dobić.
Greg popatrzył na mnie, a potem w stronę boksów.
- Na pewno?
- Tak mi sie wydaje. Weź co z nim zrób i zając mu myśli.
- Może porozmawiamy o tobie - zaśmiał sie chłopak.
- Jak zwykle śmieszny i lubiany Greg chce gadać tylko o jednym - uśmiechnęłam sie.
Nagle podeszła do nas Suzi.
- Amy, gdzie jest Lucas. Mialam z nim mieć lekcje.
Świetnie!
- Jest w boksie swojego konia, karz mu coś robić, by nawet nie miał czasu myślec - pośpieszyłam ja.
- Może ty tez masz ochotę wsiąść?
- No nie wiem... Na kogo?
- Kogo tylko sobie wybierzesz.
No ale oczywiście ja mu wybrałam Pepe. Poszłam na hale gdzie już była Suzi z Lukasem. Uśmiechnęłam sie do nich i wprowadziłam Pepe na hale.
- Lucas, może sie zamienimy? Pogadacie sobie, a ja poćwiczę z Suzi przed zawodami.
Siedzielismy tam wszyscy pona godzinę. W końcu w drzwiach pojawił sie Raphael ze śpiworami w ręku.
- Hmmm... Słyszałem od Aarona, ze dzisiaj nocujących na sianie. Jakaś warta czy coś - zaśmiał sie i położył worki przy drzwiach. Popatrzyłam na chłopaków zdziwiona, a oni na mnie. No ale dobra, w sumie ostatnio spałam tu jak byłam mała. Rozłożyłam śpiwory na strychu na sianie.
- No i jak - rozłożyłam ręce gdy chłopaki weszli na gore. Wszystko było pozamiatane i ułożone. Nigdy nie było tu tak czysto.
- To co robimy zanim zapadnie noc? - zaśmialam sie.

(Lucas?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz