- Wszyscy nadal uważają mnie za 5-latkę? Mam już was wszystkich dość... Chce sie skupić na zawodach... Tak, wygrywanie daje mi szczęście - popatrzyłam mu ze wściekłością w oczy.
- Amy...
Wyrwałam mu rękę z uścisku.
- Sama potrafię sie o siebie zadbać. A ty... jeźdz to lekarza... Hmm... Wiesz co? Lubię Cię, nawet bardzo. Ale czas, dać czas - powiedziałam i zaczęłam iść powoli do stajni. Lucas szedł obok mnie.
- Przepraszam. Nigdy nie miałam chłopaka i nie myślałam ze to sie zmieni. Jestem inna, mam nietypowy charakter i pasje z której ludzie sie śmieją. Staram sie być sobą. Mimo, ze ludzie oczekują czegoś innego. Tak samo nigdy nawet nie chciałam mieć chłopaka. Jako dzieci bawiliśmy sie z Greg'iem. W sumie nawet myśleliśmy ze coś z tego będę - zaśmiałem sie pod nosem - pozostaliśmy najlepszymi przyjaciółmi. I jakoś za tamtym czymś nie tęsknie. Nic sie nie zmieniło, no ale byliśmy dziećmi. My już byśmy nimi nie byli... Wole mieć przyjaciela, niż chłopaka - popatrzyłam na niego, a potem pod nogi.
(Lucas?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz