sobota, 12 września 2015

Od Silver - C.D Ben'a

Przyjechałam dopiero co na stadninę. Przywiózł mnie mój chrzestny i odjechał, dobrze że pieszo miałam do nich tylko godzinę. Więc nie będzie problemu z odwiedzeniem czy powrotem. Wyprowadziłam Pradę z boksu i od razu na chwilę wypuściłam na padok. Tak samo Tajfuna, ale jednak ten nim się obejrzałam wyskoczył z padoku i znalazł się obok mnie. Pokręciłam ze śmiechem głową i zabrałam ich sprzęt do siodlarni. Miałam dla Tajfuna siodło, ale nigdy go nie użyłam. Będę musiała to zmienić , jeśli chcę jeździć na zawody z nim. Poszłam do stajni, a koń bez najmniejszego problemu poszedł za mną. Zamknęłam go w boksie , co oczywiście mu się nie spodobało. Jak zwykle. Przecież nie mogłam pozwolić by wybiegł na otwartą przestrzeń której nie zna. Wyszłam ze stajni , mijając jakiegoś chłopaka. Zbytnio się tym nie przejmowałam. Gdy za chwilę usłyszałam huk. Odwróciłam się i zobaczyłam jak mój kochany Tajfun galopuje przez stajnię w moją stronę. Chłopak który wchodził do stajni, chciał zatrzymać konia. Jednak gdy chwycił jego grzywy, gdy odskoczył od niego , Tajfun pociągnął go za sobą. Stanął tuż przede mną , ale gdy tylko chłopak się go puścił obszedł mnie dookoła i stwierdził tą swoją boską dumną miną, że nic mi nie grozi. Nie rozumiem jak koń może być tak opiekuńczy. Zaraz usłyszałam mruknięcie niezadowolenia. Zobaczyłam że chłopak podnosi się z ziemi, tuż obok Tajfuna. I koń i chłopak spojrzeli na siebie chłodno. Cóż sama nie wiedziałam jak miałam zareagować na tą sytuację. Wskazałam ręką na padok, gdzie była Prada i spojrzałam na Tajfuna. Miażdżyłam konia przez chwilę wzrokiem, aż ten od galopował i wskoczył na padok i podbiegł do Prady. Spojrzałam na chłopaka skruszoną miną.
-Bardzo Cię przepraszam za niego. Nie wiem co mu odbija..........Tak w ogóle jestem Sil.....Sylvia-przedstawiłam się

(Ben?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz