niedziela, 20 września 2015

Od Lucasa - C.D Amy

Przyszedłem na parkur. Ale oczywiście dziś wcześniej była Amy. Może to i lepiej. Spojrzałem na płot, gdzie było powieszone ogłowie i siodło.
-Dobrze , że pomyślałaś o sprzęcie -wyjaśniłem
Znów pokierowałem Amy, jak ma pracować z ziemi z Ciel'em. Musiałem jej trochę jeszcze pomóc, ale dziś było o wiele lepiej. Po półgodzinie go osiodłaliśmy. Amy zrobiła kilka kółek stępem, potem z kłusa skakała na krzyżaki. A potem przeszliśmy do złożonego parkuru , nie jakoś strasznie wymagającego. Przecież Ciel musiał przyzwyczaić się do oxera. Do 50 cm, dobrze sobie oboje radzili. Jednak gdy tylko przekroczyliśmy ten próg, znów zaczęły się się. Gdy tylko Amy przejechała szereg i zaczęła się zbliżać do oxera, bacznie ich obserwowałem.
-Dobrze! Kontroluj go tutaj. Skup się na przeszkodzie !-wyjaśniłem
Koń przyszykował się już do skoku, ale jednak zawahał się i wyłamał się. Pokręciłem głową i podszedłem do Amy. Spojrzała na mnie z góry, a ja poklepałem Ciel'a po szyi.
-Nie wyprzedzaj go myślami. Nie stresuj, się tym, że znów może wam się nie udać. Pomyśl, że skaczecie przez oxery bez żadnych problemów. Tak jak przed małym waszym wypadkiem-wyjaśniłem
Amy skinęła głową, a ja oddaliłem się i kazałem jej ponownie przejechać parkur. Przy oxerze, zawahał się ,ale tym razem Amy bardziej przyłożyła łydkę i go kontrolowała. Koń przeskoczył , chociaż strącił belkę. Ale w sumie liczy się to, że przeskoczył.
-Bardzo dobrze-pochwaliłem ich.
-Strąciliśmy belkę -mruknęła niezadowolona Amy.
-Ale przeskoczył. To już coś -wyjaśniłem.
-No niech Ci będzie-mruknęła i poklepała konia.
Przez kolejne 2 godziny doszliśmy do 60 cm. Wałkowaliśmy tą przeszkodę jeszcze długi czas, aż pod koniec, nie strącił ani jednej belki na parkurze.
-Świetny przejazd - klasnąłem w dłonie.
Amy pod galopowała do mnie i uśmiechnęła się zdyszana. Zsiadła z konia, a ja go przestępowałem z ziemi.
-Coraz lepiej wam idzie-pochwaliłem ich
-To tylko dzięki trenerowi-uśmiechnęła się zadowolona.
-A jakiemu?-uśmiechnąłem się chytrze.
-Bardzo śmieszne-prychnęła
Oboje roześmialiśmy się i odprowadziliśmy Ciel'a na padok. Po drodze spotkaliśmy Panią Wal.
-Lucas? Amy? -spojrzała na nas zdziwiona.-Co wyście robili przez ten cały czas. I dlaczego Lucas, nie jesteś na lonżach?

(Amy?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz